W zamierzeniu twórcy zapach Womanity ma szansę powtórzyć sukces wód perfumowanych Angel i Alien i stworzyć razem z nimi trio, które zmieni historię przemysłu perfumiarskiego, gruntując prekursorską rolę marki Thierry Mugler.
Womanity, czyli kobiecość
Mugler konsekwentnie powtarza, że dla niego kobiecość to totalność, kompletność: zaprzeczenia ujęte w harmonijną formę. Dlatego perfumy sygnowane jego nazwiskiem łączą kontrastowe anielsko słodkie i diabelsko kadzidlane nuty zapachowe. Z tego powodu też zakreślił stylistykę zapachu Womanity jako połączenie dwóch pozornie wykluczających się tonów aromatycznych: słodkich i słonych. Oznaczało to pożegnanie się bezpiecznym gruntem stylistyki doskonale sprzedającego się na całym świecie klasyka Angel.
Jaki zapach?
Woda perfumowana Womanity nie mieści się w tradycyjnej klasyfikacji rodzin zapachowych. Jest również poza kanonem jego własnej klasyfikacji, bo nie jest to zapach orientalny smakowity, aczkolwiek zawiera nuty i orientalne, i przepojone słodyczą. Oryginalność Womanity polega na tym, że łączy przeciwstawne żywioły: słodkie i słone, i to wyjątkowo harmonijnie...
Kompozycję otwierają słodka kandyzowana mandarynka i rześka cytryna. Szybko dołącza do nich figa, która naprawdę pachnie jak świeży owoc prosto z drzewa: jest zielona, słodka, soczysta. I to właśnie figa wyznacza serce zapachu. Kolejny składnik brzmi zaskakująco: jest to kawior. To on dodaje zapachowi słonowatości. Ba, ekpertki perfumiarskie czują w Womanity frutti di mare, co raczej nie jest konwencjonalnym zagraniem w perfumiarstwie. Absurdalnie jednak to te składniki, niczym ambra, dodają zapachowi ciepła i zmysłowości, a przy tym ciekawie przełamują słodycz owoców i aromat drzewa. Bo akordy drzewne (drzewo figowca) są bardzo istotne w Womanity. Dają zapachowi ciepło, kremowe wykończenie, słodko-pikantny akcent.