Polska premiera Nissana Juke

www.autogaleria.pl | 10/09/2010 14:09

Klika dni temu Nissan w warszawskim klubie Space zaprezentował swojego miejskiego łobuza - Juke. Najmniejszy crossover Nissana to bardzo odważny i kontrowersyjny stylistycznie projekt. Jest on uzupełnieniem gamy pozostałych crossoverów, czyli Qashqaia i Murano.

Masywny i niepowtarzalny przód skutecznie przykuwa swoim wzrokiem zarówno zwolenników, jak i przeciwników. Do tego bezpruderyjnie napompowane nadkola wraz z opadającą linią dachu i rysuje nam się mieszanka stylów, która zapewne była jedną z głównych wytycznych przy tym projekcie. Modnie schowane tylne klamki pasują tu jak ulał. Tylne lampy nawiązujące do tych z modelu 370Z bezskutecznie próbują uratować najmniej przypadającą do gustu tylną część nadwozia.

Reasumując, mamy przed sobą Micrę po poważnej kuracji sterydowej o nietuzinkowym wyglądzie. Same wnętrze, jak przystało na Japończyka, jest już mniej kontrowersyjne, choć i w tym miejscu stylistom nie zabrakło pomysłów. Głównym z nich jest lakierowany środkowy tunel z charakterystycznym wybrzuszeniem stylizowanym na bak motocykla sportowego. Na jego szczycie osadzono drążek zmiany biegów.

Za podstawę Juke'a posłużyła płyta podłogowa Micry - co odczujemy w ilości miejsca, jaką oferuje ten model. Z przodu nie mamy powodów do narzekań - tył jednak nie sprzyja pasażerom o wzroście powyżej 180 cm. Dyskomfort przestrzeni poczujemy zarówno nad głową, jak i w miejscu na nogi. Sam bagażnik jest płytki i mieści 251 litrów.

Juke dostępny jest na naszym rynku z dwiema jednostkami benzynowymi o pojemności 1,6 litra. Pierwsza wolnossąca generuje 117 KM i otwiera cennik od 57 900 zł. Ta sama jednostka, wzbogacona o turbosprężarkę, o mocy 190 KM dostępna jest również w bezstopniową automatyczną skrzynie biegów. I tylko w ostatniej konfiguracji mamy dostępny napęd 4x4. W pozostałych napędzana jest tylko przednia oś. Dla oszczędnych przewidziano wysokoprężną jednostkę 1.5 dCi, która średnio ma zużywać niewiele ponad 5 litrów.

Jak po każdej prezentacji statycznej, czułem pewien niedosyt - na szczęście kolejnego dnia Nissan zaprosił nas na pierwsze jazdy. Nasz wybór padł na turbobenzynę wyposażoną w manualną skrzynię biegów. Po pierwszych kilometrach ten samochód potrafi przekonać do siebie nawet przeciwników swojego designu.

Wysoka pozycja za kierownicą poparta przyjemnie zestrojonym zawieszeniem, które bałem się, że będzie twardsze. Do tego sześciostopniowa skrzynia biegów charakteryzująca się japońską precyzją, dzięki ulokowaniu jej na "baku" zawsze jest pod ręką.

Ciekawostką jest Nissan Dynamic Control System obsługiwany na panelu środkowym. To centrum dowodzenia pozwala nam na wybór jednego z trzech trybów jazdy - Normal, Sport i Eco - jak i pracą klimatyzacji w celu optymalizacji spalania. Każdy z trybów ma swoje odzwierciedlenie w pracy przepustnicy, jak i układu kierowniczego. Różnice nie są kolosalne, choć zauważalne.

Sama jednostka napędowa budzi się do życia już od 2000 obr./min. By po przekroczeniu 4000 obrotów (maks. 240 Nm przy 4400 obr./min) sprawnie katapultować naszego Juke'a do pierwszych 100 km/h po 8 sekundach, zaś prędkość maksymalna to aż 215 km/h. Jak na miejskiego łobuza, wartości co najmniej wystarczające.

Juke to łamiące reguły, nowatorskie uderzenie na naszym rynku. Patrząc na sukces sprzedażowy Qashqaia zapowiada nam się kolejny mocny gracz na rynku.


Zdjęcia i kolory dają ogólne wyobrażenie o produktach i mogą odbiegać od rzeczywistego wyglądu.
Zastrzega się możliwość błędów w opisach na stronie WWW.