Aston Martin postanowił odświeżyć swój sztandarowy model. DB9, bo o nim mowa, uznawany jest za jedno z najpiękniejszych sportowych aut świata. Dlatego też wszelkie zmiany muszą być czynione z ostrożnością, aby nie zepsuć tego, co najlepsze. Na szczęście Anglicy o tym wiedzieli.

Nie ma chyba osoby na świecie, której Aston Martin DB9 by się nie podobał. Model ten charakteryzuje się dynamiczną, sportową
sylwetką, a jednocześnie posiada pierwiastek angielskiej, ponadczasowej elegancji, która sprawia, że pojazd ten nie pozwala pozostać wobec niego obojętnym. Dlatego też zadanie projektantów było trudne. Z jednej strony
musieli nie zepsuć dotychczasowego designu, a jednocześnie nadać autu świeży wygląd.

Zmiany zaaplikowane angielskiemu sportowcowi są subtelne. Nie każdy je też od razu dostrzeże. Najbardziej widoczną nowością
jest nowy zderzak, w który wkomponowano poprawione wloty powietrza pokryte delikatną siateczką. Zmiany dotknęły także grill, progi oraz przednie światła. Całości dopełniają malowane na srebrno zaciski hamulców, a także 20-calowe alufelgi o nowym wzorze. We wnętrzu producent proponuje nowy wzór tapicerki, system Bluetooth i jako opcję audio firmy Bang & Olufsen.

Jeśli chodzi o napęd auta, to żadnych zmian tutaj nie znajdziemy. Dalej pod maską DB9 znajdziemy 6-litrowy, 12-cylindrowy silnik
o mocy 477 KM i 600 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Anglicy zdecydowali za to o wzbogaceniu wyposażenia seryjnego auta o system ADS (Adaptive Damping System), który dostosowuje charakterystykę tłumienia amortyzatorów do warunków jazdy. Napęd przenoszony na tylne koła
może być poprzez 6-biegową skrzynię manualną lub automat o takiej samej liczbie przełożeń.

Aston Martin DB9 po liftingu jest już w sprzedaży. Anglicy wycenili Coupe na 122 445 funtów, a Cabrio na 131 445 funtów. Od początku produkcji auta, czyli od 2003 r. sprzedano już 12 500 sztuk DB9. Firma liczy, że obecne zmiany pozwolą zwiększyć sprzedaż modelu.